poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Pamiętnik - N. Sparks


Są historie które wywołują masę emocji.
Od śmiechu, niedowierzania, zdziwienia, strachu aż po smutek.
wrażliwszy czytelnik nie będzie w stanie powstrzymać się również od łez.
Właśnie to wszystko można odnaleźć w Pamiętniku.

"Czuła się tutaj tak bardzo na miejscu. Wszystko było dokładnie tak, jak być powinno."

Może najpierw o tym dlaczego akurat zaczęłam czytać powieść Nicolasa Sparksa? Po pierwsze już dawno słyszałam wiele dobrego o autorze. Po drugie oczywiście ekranizacja z doborową obsadą sama się nie obejrzy, a po trzecie-"Wyzwanie Czytelnicze 2015" i jedno z zadań -"Typowy romans". To chyba wszystkie powody, więc przejdźmy do samej książki.

On- staruszek, który czyta wciąż tą samą historię. Ona- staruszka, słucha o nieprawdopodobnej miłości. Oboje mieszkają w domu opieki. Jest to tylko ogólny zarys historii w jaką autor wplątuje swoich bohaterów. Bo wcale nie liczy się tu fabuła ani akcja, najważniejsze stają się emocje bohaterów czy to tajemniczych staruszków czy Noaha i Allie. Może nie wyrażam się zbyt jasno ale nie chcę odbierać wam przyjemności z odkrywania sekretów "Pamiętnika", choć są dość przewidywalne.

Miłość Noaha i Allie to uczucie już dziś prawdopodobnie niespotykane. Próba czasu, rozłąka, przeciwności losu, rodzina, która stara się zapewnić bezpieczeństwo i masa innych przeszkód nie jest w stanie zachwiać miłością bohaterów. 

Niestety książka nie zachwyciła mnie tak jak się tego spodziewałam. możliwe, że po prostu nie byłam w odpowiednio melancholijnym nastroju. Może pogrążę się tymi słowami, ale mnie Noah w ogóle nie zachwycił. Inne oczekiwania? Wyobrażenie wykreowane na spoilerach? Albo po prostu romanse to nie moja bajka? Myślę jednak, że za jakiś czas spróbuję ponownie przemóc się do sięgnięcia po tę książkę i odczarowania negatywnego pierwszego wrażenia.

Polecam

sobota, 15 sierpnia 2015

Parabellum. Prędkość ucieczki- R. Mróz


Książek o Drugiej Wojnie Światowej są już miliony.
Reportaże, dzienniki, wywiady...
Jednak temat zostaje niewyczerpany,
i nawet wymyśleni bohaterowie potrafią opowiadać o prawdziwej historii.

"Kanonada przekleństw odbijała się echem w głowie młodego sierżanta."

Możecie wierzyć lub nie, ale w przeciwieństwie do blogosfery vlogosferę śledzę bardzo uważnie. Po prostu nie jestem w stanie oprzeć się tym krótkim filmikom i ich twórcom od których miłość do książek bije po oczach i po prostu zaraża :) Odnośnie Parabellum po raz pierwszy usłyszałam o tej serii na kanale Bookreviews by Anita (klik) i byłam pod wielkim wrażeniem, że z taką pasją można mówić o książkach. Jej olbrzymia (bo nie da się tego określić inaczej) miłość do tej wyciekła chyba jakimś nieszczelnym pikselem i dopadła również mnie.
 Panie i Panowie oto Parabellum!

Rok 1939 dla bohaterów powieści, braci Zaniewskich  zapowiada się bardzo dobrze. Obaj podejmują ważne życiowe decyzje. Wybuch wojny nie tylko komplikuje wszystkie plany, ale zmusza do podjęcia niewyobrażalnego ryzyka w imię miłości najbliższych oraz wyznawanych zasad.

Bracia Zaniewscy są swoimi przeciwieństwami. Staszek lubiący książki i szybko zdobywający wiedzę, studiuje medycynę, Bronek zaś wychowany twardą ojcowską ręką robi karierę w wojsku. Wrzesień staje się dla obu okresem wyboru między tym co racjonalne, a tym co słuszne. Ich szalone decyzje zaskakują i jednocześnie przyciągają uwagę, bo jak tu nie interesować się trójką uciekinierów pozornie podążającym w paszczę lwa lub też złożonym z czterech żołnierzy oddział sabotującym niemieckie oddziały? To trzeba przeczytać i przeżyć na własnej skórze.

Fabuła książki w większości podąża za Staszkiem i Bronkiem Zaniewskimi, lecz w pewnych momentach możemy zagłębić się w umysł jednego z niemieckich żołnierzy -Christiana Leitnera. Kapitan łamie wszelkie schematy i powszechne wyobrażenia na temat niemieckiego wojska. Z jednej strony surowy i wymagający z drugiej jednak podatny na wpływy. Bardzo spodobała mi się trzecioplanowy bohater - Maniura. Autor wykazał się przy postaci zaskakującą znajomością regionalnych naleciałości językowych, mentalności oraz charakterystycznemu słownictwa. Maniura posługuje się językiem który dla wielu może okazać się dziwny, lecz u mnie wywołał sentyment do rodzinnych stron. Równie genialną postacią jest Maria, pozornie piękna i inteligentna, skrywa mroczną tajemnicę która kładzie się cieniem na jej życiu.

Podsumowując, "Parabellum. Prędkość ucieczki" to niezwykła książka, która w nietypowy sposób opowiada o wydarzeniach znanych głównie z lekcji historii. Suche fakty wzbogacone o genialne kreacje bohaterów i ich przygody zyskują na wiarygodności. Czytanie Parabellum było dla mnie ogromną przyjemnością, jestem wielką miłośniczką tego typu serwowania historii ze szczyptą wyobraźni. Polecam każdemu kto ma opory przed przyswajaniem historii z podręczników :)

Serdecznie polecam.

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Metro 2033- D. Glukhovsky


Wojna nuklearna spycha resztki ludzi pod ziemię.
Tunele metra stają się domem dla tysięcy.
Jednak gdy braknie słonecznego światła w mrokach rodzą się nowe zagrożenia.
Pozostaje tylko walka lub ucieczka.

"Jeśli zaszedł tak daleko, to jest zmuszony iść jeszcze dalej."

Już dawno czytałam tak genialną książkę! Nie ukrywam, że zabierałam się do niej dość długo, ale w końcu nadszedł ten dzień i przeczytałam ! Bo nic nie wciąga tak jak ciemność i pozornie bezbarwna rzeczywistość.

Piszę o rzeczywistości, bo znane współczesnemu człowiekowi miejsce kojarzące się z szybką komunikacją tu ewoluuje do rangi środowiska w jakim ludzie zmuszeni są żyć. Gdy do tej pory bez zastanowienia korzystałeś z transportu metrem po tej książce zaczniesz rozmyślać nad tym co cię otacza albo też zaczniesz się po prostu bać.

Głównym bohaterem książki jest Artem, chłopiec cudem uratowany od szczurzej plagi i wychowany przez swojego wybawiciela na rubieżach metra, na stacji WOGN. Jednak stacja staje w obliczu zagrożenia, a jedynym pragnący poznać żródło niebezpieczeństwa jest tajemniczy Hunter. Zbieg okoliczności łączy los Artema i Huntera. Od tej pory to chłopak musi podjąć się misji ratowania WOGN-u i niewykluczone, że nawet całego Metra.

Droga Artema staje się od tej pory epicką podróżą na miarę Odysei. Przeszkody w cale nie będą go oszczędzać, ludzie w większości przestaną być mili ,a i samo Metro podda go wielu próbom. Kolejne stacje niczym wyspy będą zróżnicowane zarówno pod względem gościnności, wyznawanej ideologii jak i zagrożeniom czyhającym na nieostrożnych podróżnych.

Co do samej postaci Artema mam mieszane uczucia, bo z jednej strony wydaje się on być nieświadomym niczego posłańcem, ale jak dowiadujemy się z zakończenia w cale nie jest on tak bezwartościowy. Chłopak w zależności od sytuacji wykazuje się instynktem lub też całkowitą głupotą. W ostatecznym rozrachunku nie jest jednak najgorszy.

Podsumowując, "Metro 2033" to genialna powieść, przesycona wieloma wątkami, niebanalnymi bohaterami jak i mrożącymi krew w żyłach fragmentami. Ja sama skończyłam tę książkę ze strachem przed ciemnością i wstrętem przed szczurami, brrr!

Serdecznie polecam!