Do przeczytania tej książki była niejako zmuszona przez moje szkolne bibliotekarki, które zawsze podsuną mi coś ciekawego- tym razem padło na książkę, o której wcześniej nie słyszałam, lecz nazwisko autorki natychmiast skojarzyło mi się z "Córką czarownic", którą czytałam parę lat temu. Podekscytowana nie mogąc się powstrzymać, jak na książkoholika przystało zaczęłam czytać jeszcze w szkole i oczywiście nie zawiodłam się kontynuując lekturę w domu. Lecz pisanie tej recenzji nie przychodzi mi łatwo i im dłużej zastanawiam się co napisać, tym bardziej nie wiem jak.
Cała historia rozpoczyna się w momencie gdy główna bohaterka będąc w ciąży, budzi się w nocy i odczuwa niepowstrzymaną chęć by zjeść tajemniczy korzeń rosnący w ogrodzie. Od tego momentu biorą swój początek wszystkie niezwykłości w życiu Ewy, młodej matki, początkującej pisarki i kochającej żony. Zaraz po porodzie zauważa u swojego nowo narodzonego syna rude kosmyki włosów oraz to, że dziecko ma jedno oko koloru niebieskiego, a drugie zielonego. Kolejnym niezwykłym wydarzeniem w życiu bohaterki jest dzień gdy trzynastodniowy chłopiec zaczyna mówić, a tuż za progiem pojawia się niezwykły kot, obdarzony równie niezwykłą mocą. Chłopiec w zabawnych okolicznościach dostaje imię Jonyk. Od tego momentu bohaterka wraz z synem i kotem we śnie podróżuje po tajemniczej krainie nazywanej przez bohaterkę tytułową Krainą Kota. Pierwsza wizyta w krainie zaskakuje Ewę, która teraz zdolna jest rozmawiać z kotem- Kotykiem. Kot zaś okazuje się wybrał właśnie Ewę by odnalazła zaginionego księcia Theta.
W następnych rozdziałach akcja dzieli się pomiędzy Krainę Kota a świat rzeczywisty.
Cały czas towarzyszymy głównej bohaterce w jej zmaganiach z prawdziwym życiem jak i życiem w Krainie Kota. W podróży spotyka tajemniczego Wędrowca, który służy jej swoim doświadczeniem i wiedzą w poszukiwaniu młodego dziedzica cesarskiej korony. W świecie realnym bohaterka zwierza się czytelnikowi ze swojego ciężkiego dzieciństwa w domu dziecka, oraz bólu jaki odczuwa na myśl o nieznanych rodzicach i miłości do zakonnicy, zastępującą jej matkę.
Choć akcja jest dość wartka i ciekawa już od połowy książki bystry czytelnik zacznie przeczuwać zakończenie poszczególnych wątków, co niestety mi osobiście odebrało większość przyjemności z czytania. Pewne zastrzeżenia mam również co do bohaterki, która nakreślona jest jako kobieta z mocną osobowością, lecz czasem staje się tak bezradna, że od razu chwyta za telefon i dzwoni do męża.
Ogólnie historia jest dość ciekawa, lecz może być jedynie lekką lekturą do poduszki.
Polecam !
Książka raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjenadine.blogspot.com
Ubóstwiam Dorotę Terakowską! Jest moją ulubioną pisarką. Nad książką tą zastanawiałem się dłuższy czas i teraz wiem, że może jednak lepiej będzie jeżeli odłoże ja na wakacje czy też późniejszy termin :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!