Już nie pamiętam kiedy po raz pierwszy usłyszałam o "Grze o tron" jako serialu czy książce. Jednakże dobrze pamiętam moment kiedy zainteresowała mnie ta mania jaka opanowała Internet rok temu, kiedy to premierę miał trzeci sezon serialu. Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi, lecz już po pierwszym odcinku nie byłam w stanie oderwać się od monitora i pochłonąć pół sezonu w jeden wieczór.
Ale przecież serial to nie wszystko- postanowiłam więc przeczytać tą niezwykłą książkę jak przystało na szanującego się mola książkowego, co wreszcie udało mi się spełnić w czasie ferii .
Ale wracając do samej fabuły... Cała akcja zaczyna się w momencie kiedy to do Winterfell- siedziby rodu Starków przybywa król i stary przyjaciel Eddarda - Robert Baratheon z prośbą by Eddard objął urząd Namiestnika Królestwa. Właśnie od tego momentu biorą swój początek wszystkie inne wątki, można powiedzieć, że jest to zapalnik dla całej książki. Dalej akcja toczy się w bardzo szybkim tempie i zostaje rozbita na cztery główne miejsca, gdzie znajdują się nasi bohaterowie. John Snow- bękart Eddarda przyłącza się do Czarnych Braci na Murze, Catelyn Stark - żona Eddarda przez krótki czas pozostaje w Winterfell, lecz później podróżuje po kraju szukając ludzi, którzy okaleczyli jej syna, Eddard obejmuje urząd Namiestnika w Królewskiej Przystani, a Daenerys Targaryen bierze ślub z khalem Drogo by w ten sposób ułatwić bratu odzyskanie Żelaznego Tronu i władzy w Westeros.
Pomimo, że seria "Pieśń Lodu i Ognia" zaliczana jest do fantastyki to w "Grze o tron" czytelnik nie odnajdzie wielu nadprzyrodzonych wątków, a dokładniej są tylko dwa- na początku już w prologu, a drugi na ostatnich stronach książki. Są to dwa namacalne dowody na "fantastyczność" powieści, jednak przez całą fabułę możemy odnaleźć wiele odniesień do wydarzeń fantastycznych, na przykład wątek Aegona I i jego smoków, czy też przerażające wzmianki o Zimie i Innych.
Autor buduje fabułę w sposób ciekawy jak i szczegółowy, pełen przemyśleń samych bohaterów. Dzięki temu możemy nie tylko obserwować poczynania bohaterów, ale też motywację tych działań i konsekwencje z jakimi mierzą się w swoich umysłach.
Podsumowując, "Gra o tron" jest niewątpliwie obowiązkową pozycją dla miłośników fantastyki jako lektura, jak i dla tych którzy swoją wiedzę o Westeros opierają jedynie na trzech sezonach serialu i nadchodzącym już czwartym sezonie, który ma mieć premierę już na początku kwietnia.
Polecam :)
A tym czasem w sieci ukazała się piosenka promująca czwarty sezon "Gry o tron"- zapraszam do słuchania bo wpada w ucho :)
Pzdr :)
Wszyscy tak bardzo chwalą tę książkę, to i ja muszę ją przeczytać, albo chociaż obejrzeć serial. :D
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam, a jeśli nawet ci się nie spodoba to będziesz widział co krytykujesz ;)
UsuńSerial uwielbiam, a książki przeczytam kiedyś, bo chcę zrobić to za jednym zamachem, a póki co nie mam czasu na nowe tak rozległe serie :)
OdpowiedzUsuń