poniedziałek, 24 marca 2014

Wilk- K.B. Miszczuk


"Sądzisz, że przejmujemy się tu czymś takim jak konstytucja?"

"Wilk" jest debiutancką powieścią Katarzyny Bereniki Miszczuk. Ciekawostką jest to, że autorka swoją pierwszą powieść zaczęła pisać w wieku 15 lat. Niewątpliwie czytelnicy cenią jej oryginalne pomysły, lekki styl oraz niezaprzeczalnie mistrzowskie budowanie humorystycznych sytuacji. Moja przygoda z tą autorką rozpoczęła się od jej drugiej wspaniałej trylogii "Ja, diablica", którą przeczytałam w ekspresowym tempie. Pisarka ma niewątpliwie wybitny talent do pisania lekkich powieści o silnych młodych kobietach, które oprócz urody uzbrojone są w cięty dowcip i skłonność do wpadania w tarapaty.

Poznajcie Margo Cook- szarą myszkę, której największą pasją jest pływanie i jej ulubiony zespół The
Calling. Margo wraz z rodzicami przeprowadza się z Nowego Yorku do małego miasteczka Wolftown. Dziewczyna jednak nie spodziewa się tego z czym będzie musiała się zmierzyć by poznać tajemnicę niektórych (niewątpliwie przystojnych) mieszkańców Wolftown i tajnego instytutu. Jej nowy dom położony jest niemal na całkowitym odludziu w bezpośrednim sąsiedztwie lasu. Wywołuje to w Margo strach potęgowany przerażającymi snami.

Margo w nowej szkole trudno jest się odnaleźć, jedynym oparciem jest dla niej ekscentryczna Ivette i jej różowy samochód. Już pierwszego dnia bohaterka zadziera z najpopularniejszymi dziewczynami w szkole, lecz jednocześnie udowadnia wszystkim swój pływacki talent i trafia do szkolnej drużyny pływackiej. Monotonną szkolną rzeczywistość przerywa co raz większe zainteresowanie naszej bohaterki Maxem- tajemniczym i niezbyt rozmownym chłopakiem. Stopniowo Margo jest co raz bardziej nim zauroczona. Chłopak intryguje ją przede wszystkim swoją skrytą i tajemniczą naturą. Jednakże dziewczyna staje przed poważnym dylematem kiedy spotyka Petera- uroczego sportowca, całkowite przeciwieństwo Maxa. Wydarzenia jakie wynikają z późniejszych relacji między tą trójką bohaterów wprawiają czytelnika w świetny humor i satysfakcjonuje nieprzewidywalnymi zwrotami akcji. 

Niewątpliwie najmocniejszą stroną tej powieści jest wspaniały humor, który niestety objawia się dopiero w połowie powieści. Książkę można podzielić więc na dwie części- niewybitnie porywający początek oraz pełną humoru i akcji końcówkę, od której nie można się oderwać.

Debiutancka powieść Katarzyny Bereniki Miszczuk choć oparta na dobrze znanemu czytelnikom schemacie sama w sobie jest bardzo przyjemną lekturą. Autorkę można pochwalić za ciekawe i niespodziewane zakończenie, które niemal do ostatnich zdań trzyma czytelnika w napięciu i niepewności. Serdecznie polecam powieści tej autorki, ze względu na jej niezaprzeczalne poczucie humoru i umiejętne oraz szybkie wciągnięcie czytelnika w powieść.

Polecam!

A tu jeszcze próbka ulubionego zespołu bohaterki- The Calling :)


3 komentarze:

  1. Wspaniała recenzja :) Ja tę pozycję wspominam bardzo dobrze ;) Pdobała mi się :)


    http://natalax3recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń