piątek, 17 października 2014

Gwiazd naszych wina - J. Green


Sławę jaką zyskała ta książka nie dało się nie zauważyć.
 Środowisko recenzentów oszalało na jej punkcie.
 Później gorączka została podtrzymana przez ekranizację. 
Więc co takiego jest w tej książce, że i ja nie była w stanie się jej oprzeć ?

"Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem marzeń."

Hazel Grace ma siedemnaście lat, ale nie jest zwyczajną nastolatką. Całe jej życie podporządkowane jest walce z rakiem. Stagnację bohaterki i egzystencję w oczekiwaniu na śmierć przerywa pojawienie się Augustusa Watersa. 

Młodzi ludzie szybko odnajdują wspólny język. Augustus swoim optymizmem i chęcią czerpania radości z życia wpływa Hazel i jej poglądy. Wspólne oglądanie filmów i czytanie tych samych książek łączy dwójkę ludzi, na pierwszy rzut oka bardzo od siebie różnych, a jednak podobnych. Niespodziewana przyjaźń staje się podstawą wspaniałego uczucia.

Na przestrzeni trzystu stron czytelnik staje się świadkiem przemiany głównej bohaterki. Jest jej powiernikiem zarówno w chwilach radosnego zapomnienia jak i rozrywającego serce bólu. Jednocześnie Hazel staje się dla czytelnika przewodnikiem po środowisku ludzi śmiertelnie chorych, żyjących ze świadomością zbliżającej się nieubłaganie śmierci.

Szczególnie poruszyło mnie zakończenie, w które po prostu nie mogę uwierzyć. Z jednej strony takie rozwiązanie fabuły jest jak najbardziej odpowiednie i spójne z tym gatunkiem literatury, ale z drugiej nie mogę pogodzić się z nim pogodzić. To nie powinno się tak skończyć !

Podsumowując, "Gwiazd naszych wina" to pozycja jak najbardziej warta uwagi, która w przeciwieństwie do większość książek przeznaczonych dla młodzieży, mówi o śmierci, miłości i życiu w inny, ale prosty i zrozumiały dla czytelnika sposób. Ładunek emocjonalny zawarty w historii Hazel i Augustusa jest wprost ogromny i szczerze przyznaję, że płakałam przez całe zakończenie. 

Serdecznie polecam

2 komentarze:

  1. GNW czytałam kilka miesięcy przed wyjściem filmu, na który oczywiście poszłam. Bardzo mi się podobała, tak jak napisałaś, jest zupełnie inna od większości książek młodzieżowych. Tak właśnie pisze Green - inaczej. Zawsze z sentencjami, z jakimś morałem i wzruszającymi momentami. Co prawda do przeczytania zostały mi jeszcze dwie (na razie wydane) książki, ale już mogę stwierdzić, że uwielbiam jego twórczość. To specyficzne poczucie humoru i lekkie podejście do życia ze strony bohaterów.
    Nie wiem, czy wiesz, ale pocieszeniem po zakończeniu GNW jest fakt, że Green niedawno powiedział, że Hazel umarła rok po Augustusie :)

    OdpowiedzUsuń