sobota, 2 sierpnia 2014

Dziewczyna, którą kochały pioruny- J. Bosworth


Na ruinach Miasta Aniołów rozgrywa się ostateczna walka.
Wyznawcy, odziani w biel przygotowują się do Końca.
Tropiciele próbują ocalić to co pozostało.
Jednakże wszyscy potrzebują "dziewczyny z przepowiedni",
 która naznaczona niezwykłą mocą zdecyduje, która ze stron zwycięży.

"Czasami piorun trafia w ciebie, ale to ten, który stoi obok, ląduje w szpitalu. Albo w kostnicy".

"Dziewczyna, którą kochały pioruny" to niezwykła historia o tym ile można poświęcić by chronić najbliższych i jak bardzo można być bezsilnym w obliczu wszechogarniającego chaosu.

Główna bohaterka - Mia, po potężnym trzęsieniu ziemi jakie nawiedza Los Angeles musi zaopiekować się nie tylko bratem, ale również matką, która ledwie uniknęła śmierci. Nastolatka stara się utrzymać rodzinę we całości, gdy otaczające ich miasto stacza się w otchłań bezprawia. Względny spokój zostaje jednak przerwany gdy Mia spotyka Rachel i Katię.

 Tajemniczy Wyznawcy i Tropiciele ścierają się ze sobą w walce o główną bohaterkę oraz jej zabójczy dar. Przerażająca moc Mii okazuje się być jednocześnie szansą na ocalenie jak i na ostateczną klęskę ludzkości W najmniej oczekiwanym momencie na jej drodze pojawia się tajemniczy Jeremy, który wyzwala w Mii nieznane jej dotąd emocje.Czy nastolatkowie zdołają uciec przed przeznaczeniem? Czy bohaterka sama zdoła zadecydować o swojej przyszłości?

Powieść "Dziewczyna, którą kochały pioruny" przyciągnęła moją uwagę intrygującym tytułem jak i ciekawą okładką. Szczerze mówiąc nie miałam szczególnych wyobrażeń na temat fabuł, ale książka zaskoczyła mnie jak najbardziej pozytywnie. Autorka przedstawiając konflikt nie skupia się tylko na jednej ze stron. Razem z główną bohaterką poznajemy zarówno Tropicieli jak i Wyznawców, co kieruje każdą z grup i jakie są ich cele. 

Na szczególną pochwałę zasługuje tu pomysł jaki autorka miała na główną bohaterkę. Mia nie jest kreowana na dziewczynę w opałach, która czeka na mężczyznę swojego życia. Choć jest dopiero nastolatką potrafi zadbać o siebie i najbliższych. Bohaterka wyróżnia się również swoim niezłomnym charakterem i uporem, który przejawia się głównie w stosunku gdy zagrożony jest jej indywidualizm i poczucie samodzielności.

Podsumowując, "Dziewczyna, którą kochały pioruny" J. Bosworth to świetna opowieść o alternatywnej przyszłości z romansem w tle. Choć bohaterka była momentami trochę zbyt niezdecydowana co do ostatecznego wyboru, niemal tak że wydawała się po prostu dziecinnie uparta to całość oceniam jak najbardziej na plus. Książkę polecam osobą lubiącym powieści alternatywne oraz wielbicielom niebanalnych historii miłosnych.

Polecam :)

4 komentarze:

  1. hmm..słyszałam o niej i negatywy i pozytywy :D Zastanowię się nad nią, lecz myślę że gdy zobaczę ją w biblio, to się skuszę :)
    Pozdrawiam,
    Natalia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niebanalna historia miłosną z dystopią w tle, to coś co lubię ;) Jednak słyszałam wiele złego o tej książce i trochę boję się zakupu.Może wypożyczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę na tę książkę już od jakiegoś czasu, więc na pewno kiedyś się skuszę, ale jeszcze nie teraz.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń