niedziela, 23 listopada 2014

Zostań, jeśli kochasz - G. Forman


Czy w jednej chwili całe życie może się zmienić ?
Dzień zapowiada się wyjątkowo przyjemnie.
Zamykasz oczy.
W tle gra Sonata wiolonczelowa nr 3 Beethovena
Otwierasz oczy.
Już nic nie jest takie samo.

"Czasem człowiek dokonuje w życiu wyboru, a czasem to wybór stwarza człowieka"

Główną bohaterką książki jest Mia, młoda wiolonczelistka. Jej całym światem jest rodzina, chłopak i muzyka. Pewnego śnieżnego poranka, gdy zajęcia w szkole zostają odwołane, wyrusza z rodzicami na przejażdżkę, Nic nie zapowiada tego, że już nigdy nie powrócą do domu razem.

W wypadku samochodowym giną rodzice i młodszy brat Mii- Teddy. Sama dziewczyna zostaje przewieziona do szpitala, gdzie walczy o życie. Mia zachowuje jednocześnie pełną świadomość tego co dzieje się dookoła. Cała akcja książki opiera się właśnie na wspomnieniach życia Mii-ducha i tego co kolejno przechodzi jej ciało w szpitalu. Mamy więc tu dość chaotyczny opis życia Mii - jej początków jako wiolonczelistki, historii przyjaźni z Kim, ważniejsze wydarzenia z życia jej rodziny i początki niezwykłego uczucia łączącego ją z Adamem.

Po pierwsze, historia Mii jest przesłodzona. Bo faktycznie dziewczyna nie zmaga się niemal z żadnymi poważniejszymi problemami, oprócz kłótni z idealnym Adamem i najlepszą przyjaciółką.
Reakcja Mii na śmierć rodziców też nie jest zbyt autentyczna. Ale pomimo wad, książka warta jest przeczytania, choć gdy ja miałam przed oczami ostatnie słowa zakończenia naszła mnie ochota czymś rzucić.

Szczególnie przypadli mi do gustu rodzice Mii. Ze wspomnień wyłania się obraz dwojga kochających się, otwartych ludzi, którzy odnajdują szczęście za pośrednictwem rodziny. I choć na pierwszy rzut oka Mia jest od nich zdecydowanie inna, to właśnie oni najbardziej wspierają ja w jej muzycznie karierze.

Podsumowując, "Jeśli zostaję" zaliczam do książek dobrych, choć wcale nie wciągnęła mnie od pierwszych stron, a zakończenie wprawiło w poirytowanie.

Polecam.

2 komentarze:

  1. Ciekawe czy i mnie końcówka zirytuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham tą powieść, ale koniec mnie ani trochę nie zirytował. Wręcz przeciwnie. Dopełnił ogólny zachwyt i oczarował.
    Odpowiedziałam na nominację do LBA, za którą jeszcze raz serdecznie dziękuję :) http://literackacisza.blogspot.com/2014/11/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń