środa, 15 kwietnia 2015

Ziarno prawdy- Z. Miłoszewski


Małym miasteczkiem wstrząsa seria morderstw.
Na szczęście Teodor Szacki jest na miejscu.
Detektyw musi zmierzyć się z zagadkami, które sięgają korzeniami czasów Drugiej Wojny Światowej.
Czy będzie w stanie odnaleźć mordercę i przerwać misterium krwi?

"Nieuniknione zachowało się zgodnie ze swym zakresem semantycznym-nadeszło."

Dzięki dobremu wrażeniu jakie wywarło na mnie "Uwikłanie", pierwsza część trylogii, niemal natychmiast po jej zakończeniu szukałam okazji by sięgnąć po "Ziarno prawdy". Udało się i nie ukrywam mojego zachwytu. nad kierunkiem jaki obrał autor. Jest on absolutnie genialny i zakładam, że nie ulegnie większym zmianom w kolejnej części.

Fabuła "Ziarna" nawiązuje do "Uwikłania" ale jego atmosfera jest zupełnie inna. Po pierwsze Teodor Szacki zupełnie zmienia teren swoich działań. Z ruchliwej i tłocznej Warszawy przenosi się do spokojnego i historycznego Sandomierza. Może to zwiastować spadek formy naszego bohatera, ale powraca ona natychmiast gdy na horyzoncie pojawia się niespodziewany trup.

W miarę pojawienia się kolejnych zwłok sprawa staje się niemal mistyczna. Ślady pozostawione przez mordercę jednoznacznie wskazują, że morderstwa są popełniane z powodów religijnych. Właśnie to jedno stwierdzenie wywołuje szum medialny oraz panikę mieszkańców miasteczka gdzie wszyscy się znają . W tym właśnie środowisku prokurator szuka mordercy. Wszystkie poszlaki są oczywiste, prawo jasne, ale ludzie zawsze próbują ukryć niewygodne fakty.
 Wszyscy kłamią.

Miłoszewski napisał na prawdę świetną  książkę. Jestem usatysfakcjonowana wielowątkową i ciekawą fabułą. Akcja choć na początku umiarkowana, nabiera tępa w mirę odnajdywania kolejnych ofiar. Bohaterowie są wyraziści dzięki prostym opisom, nie szczędzą też na przekleństwach jeśli wymaga tego sytuacja. Zwroty akcji zaskakują, choć nie tak bardzo jak samo zakończenie.

Podsumowując, "Ziarno prawdy" to kawałek na prawdę dobrej historii. Choć miejscami atmosfera książki przypomina tą z dzieł Dana Browna, to według nie całość wiele na tym zyskuje. Książka bardzo mi się spodobała i kibicuję autorowi by nie zaprzepaścił tej kondycji w "Gniewie".

Serdecznie polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz